poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Amber Gold jako Madzia

Lech Wałęsa słynie z różnych powiedzonek, które z reguły nigdy nie grzeszyły logiką, ale miewały niewątpliwy urok nieoczywistej błyskotliwości. Obecny prezydent wyraźnie próbuje nawiązać do chlubnej tradycji spontanicznych bon motów, ale niestety jak to często z naśladowcami bywa, często brakuje nie tylko logiki, ale i uroku. Choć nie można mu odmówić twórczego rozwinięcia w pewnym określonym kierunku, dzięki czemu do potocznego języka na stałe weszło pojęcie "prezydenckiej ortografii".

Jak wiadomo nie ma reguły bez wyjątków, z wyjątkiem języka esperanto, co tylko potwierdza regułę dotyczącą reguł. Dlatego wyjątkowo muszę zgodzić się z pewną oceną prezydenta Komorowskiego, którą sformułował w zupełnie innym kontekście, jednak w przypadku Amber Gold pasuje jak ulał: w moim przekonaniu sprawa jest w sposób arcybolesny prosta.

Otóż sprawa Amber Gold jest sprawą dla prokuratury. Zostało popełnione przestępstwo, bo istnieje przepis, w myśl którego osoba skazana nie powinna zasiadać we władzach spółki. Zatem Marcin P. jako recydywista z kilkoma wyrokami w zawieszeniu (co jest kolejnym kuriozum tej sprawy) powinien dawno siedzieć w więzieniu i zamykane powinny być kolejne osoby, które umożliwiły mu przebywanie na wolności i prowadzenie przestępczego biznesu.

Tymczasem Minister Sprawiedliwości, Jarosław Gowin w rozmowie z Anitą Czupryn przyznaje otwarcie:
Dlaczego Marcin P. przebywa na wolności, to jest pytanie, które mnie nurtuje od momentu, gdy usłyszałem, że prokurator nie wystąpił o areszt dla niego. Nie rozumiem tej decyzji, bo gdzie, jak nie w tej sprawie mamy groźbę mataczenia, pomijając już rangę zarzutów.
Wcześniej w jednym z dzienników telewizyjnych usłyszałem, jak zapytany przez dziennikarzy, dlaczego prezes spółki Amber Gold nie przebywa w areszcie, odpowiedział tylko: "Jako obywatel zadaję sobie dokładnie to samo pytanie."

To ja jako obywatel zadaję sobie pytanie, co ten facet jeszcze robi na stanowisku Ministra Sprawiedliwości i od czego jest cała kierowana przez niego instytucja? Od posiadania nazwy? Piotr Staruchowicz pomówiony przez jakiegoś "świadka" bez podania jakichkolwiek szczegółów okoliczności popełnienia rzekomego przestępstwa siedzi w areszcie bez wyroku od 28 maja br. Natomiast wielokrotnie skazany przestępca oskarżony o wielomilionowe przekręty odpowiada z wolnej stopy? Czy Piotr Staruchowicz także przesiedzi w areszcie tymczasowym 12 lat jak pewien niewinny człowiek oskarżony o morderstwo? Moja wyobraźnia nie musi tego ogarniać, bo nie musi sobie niczego wyobrażać. To się dzieje naprawdę.

Gowin dodaje, że sądy rejestrowe "nie mają obowiązku sprawdzania i weryfikowania, czy ktoś figuruje w rejestrze karnym". Sądy rejestrowe obowiązku takiego może i nie mają, ale istnieje prokuratura, która ma obowiązek reagować w przypadku popełnienia przestępstwa. Gdzie była zatem prokuratura przy kolejnych wyrokach za tego samego rodzaju przestępstwa wydawanych w zawieszeniu???

Miał rację Jacek Żakowski, gdy stwierdził, że "biedny Michał Tusk stał się "Madzią" tego sezonu." Nie tylko Michał Tusk. Dopóki Madzia była poszukiwana przez całą Polskę, to zainteresowanie mediów było całkowicie zrozumiałe - chodziło o życie dziecka. Gdy sprawa znalazła swój tragiczny finał, opinia publiczna powinna być poinformowana jedynie o wysokości wyroku skazującego i koniec. Tymczasem ciągnie się ten brazylijski serial, którego wszyscy mają dosyć, ale który wielu  ogląda w swoim domu próbując zrozumieć, dlaczego to ciągnięcie szopki jest ważniejsze od podjęcia realnych działań przez instytucje państwa? Państwa, które podobno zdało egzamin w obliczu arcybolesnej sprawy.

W przypadku Amber Gold, tej w arcybolesny sposób prostej sprawie, w zasadzie wszystko jest jasne: oszust zrobił "biznes", który nie jest biznesem. Wymiar sprawiedliwości popełnił przestępstwo nie sadzając oszusta do więzienia przy drugim wyroku skazującym. Zamiast tasiemcowego serialu o tym, że klienci Amber Gold powinni być przezorni, odpowiedzialni za zaniechania funkcjonariusze powinni jak najprędzej zostać zawieszeni w pełnieniu obowiązków, a następnie pociągnięci do odpowiedzialności poprzez podzielenie celi z rzeczonym oszustem. O politykach nie wspominam, bo ich odsunąć od władzy powinni obywatele. Ale czy są jeszcze jacyś obywatele w tym państwie kolesiów?

W normalnie funkcjonującym demokratycznym państwie prawa bylibyśmy informowani o głębokich powiązaniach osób, które siedzą w wiezieniu oczekując na towarzystwo kolejnych osób pomagających im w przestępczym procederze. Tymczasem generowana jest dymna zasłona niejasnych sugestii o możliwości mafijnych powiązań z tajnymi służbami i samorządowymi decydentami. Kto ma oczy do patrzenia ten widzi, że ta finansowa piramida zarządzana przez wielokrotnego przestępcę nie mogła by funkcjonować bez cichego przyzwolenia odpowiednich osób blokujących działania kontrolne odpowiednich instytucji.

Tymczasem Minister Sprawiedliwości zajmuje się nurtowaniem. Prokuratorzy zamiast reagować na popełniane przestępstwa odwracają twarze udając, że nic nie widzą. Pomijając nieliczne wyjątki, dziennikarze podgrzewają dymne wrzutki unikając jak ognia głębszych analiz przyczyn zaniechania czynności przez system pilnowania przestrzegania prawa. Klienci Amber Gold, którzy przecież są także Obywatelami zamiast żądać natychmiastowych zdecydowanych działań, wykazują duży poziom zrozumienia, że "sprawa jest tak zawikłana i tak głęboko sięga, że przecież i tak nic się nie da zrobić, więc pozostaje tylko wewnętrzna irytacja, bo polityka to szambo, którego nie warto dotykać".

I tak wszyscy razem, każdy na swoim polu, godzimy się jako społeczeństwo na nowoczesne niewolnictwo, nie reagując już nawet wtedy, gdy okradają nas zupełnie realnie. Wystarczy groźba utraty pracy jeśli nie będziemy cicho, by nie przeszkadzać, a często wręcz wspierać system, w którym dowcip z prezydenta to zbrodnia, zaś kradzież milionów to nie przestępstwo.

Trwajmy dalej, biernie oglądając kolejne seriale, własną aktywność analityczna ograniczając do powtarzania pytań: No jak tak można?! Co to za szuja?! Zamiast "świadczących o skłonnościach do spiskowych teorii" żądań odpowiedzialności winnych zaniechań prokuratorów, sędziów i ministrów, wykazujmy "obywatelską postawę" wyrozumiałości dla polityków, którzy jak minister Gowin wzruszają ramionami. By żyło się lepiej. Kolegom.

1 komentarz:

  1. Wszyscy boicie się oczywistego stwierdzenia, że rządzi żydosolidarucha w państwie Polin a Polski już dawno nie ma! Owijaniem gówna w celofan tylko im pomagacie! aż stracicie swoje gacie! cieszcie się?

    OdpowiedzUsuń