poniedziałek, 16 września 2013

Recepta Mackiewicza

"A co jest główną intencją działań Jarosława Kaczyńskiego - pytała Monika Olejnik. Więzienie dla Pana i dla Donalda Tuska? - pytała. - Chyba taka jest intencja. To jest główny cel Jarosława Kaczyńskiego. To nie jest dobra motywacja w demokratycznym porządku – odpowiedział Sikorski. - Insynuacja jest główną metodą polityczną Jarosława Kaczyńskiego."

[źródło] oraz [link do zapisu audio audycji (od 13 minuty)]

Europejska kultura filozofii, dialogu, dyskusji jest możliwa tylko na płaszczyźnie zgody wobec faktów. Dyskusja ma sens jeśli spór dotyczy oceny faktów i dalszego z nimi postępowania. Bolszewizm nie należy do tej tradycji. Bolszewizm jest antykulturą, jego głównym celem jest zniszczenie kultury. Kilka lat wcześniej Józef Mackiewicz, adwersarz przedwojennego komunisty jakim był Aleksander Wat, także zauważył tę charakterystyczną cechę bolszewizmu, który przekuwał i przekuwa nasze dusze za pomocą manipulacji znaczeniem pojęć. Józef Mackiewicz stał na stanowisku, że z antykulturą, która za cel stawia sobie zniszczenie kultury, nie można dyskutować, bo trzeba się po prostu bronić, jak przed bandytą w ciemnej bramie:

– W głowie zaczyna się kręcić. Jakaż może być dyskusja, gdy wszystko postawione jest właśnie do góry nogami. Słowa mają tu znaczenie odwrotne, albo nie mają żadnego. Odbierz ludziom pierwotny sens słów, a otrzymasz właśnie ten stopień paraliżu psychicznego, którego dziś jesteśmy świadkami. To jest w swej prostocie tak genialne, jak to zrobił Pan Bóg, gdy chciał sparaliżować akcję zbuntowanych ludzi, budujących wieżę Babel: pomieszał im języki.
– Więc jakiż jest, twoim zdaniem, sposób przełamania tego zbiorowego paraliżu, wywołanego hipnozą kłamstwa?
– W każdym razie nie można go szukać na drodze polemiki. Sam fakt bowiem polemiki wciąga w orbitę i przenosi nas w płaszczyznę bolszewickiego absurdu.
– Więc jaki? Powiedz.
– Należy go szukać na drodze równie prostych odruchów psychicznych: strzelać! [...]
– Jak to, strzelać? Do kogo?
– Zwyczajnie. Po prostu. Do bolszewików.


Józef Mackiewicz, "Droga donikąd"

Od siebie dodam, że nie trzeba do wróbli od razu strzelać z armat. Czasem wystarczy strzelić w pysk, by przywrócić do pionu pospolitego awanturnika. Tymczasem okazuje się, że chamstwo na salonach jest już tak osadzone, że stało się przezroczyste i zamiast ludzkich odruchów wywołuje jedynie wzruszenie ramion. A nikt nas nie będzie szanował, jeśli sami się szanować nie będziemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz