piątek, 28 października 2011

Niemcy obronią nas przed faszyzmem?

Wczorajsza Rzeczpospolita informuje, że do rozbicia Marszu Niepodległości antypolskie organizacje wzywają na pomoc niemieckich bojówkarzy:

"Prawicowo-konserwatywny rząd i Kościół katolicki od lat utrzymują w Polsce klimat rasistowski, antysemicki, homofobiczny (...). Chcielibyśmy zwrócić uwagę na ów problem i wezwać do wspierania naszych polskich towarzyszy w Warszawie 11 XI 2011" – apelują. Na ulicach Berlina i Wiednia wiszą plakaty wzywające do blokady Marszu Niepodległości.

– Możliwe, że grupa z Niemiec weźmie udział w naszej kontrdemonstracji. Niemieccy anarchiści to grupy bardzo mobilne, jeżdżą po świecie. Polscy anarchiści też byli w Dreźnie – mówi "Rz" Mateusz Mirys ze stowarzyszenia Młodzi Socjaliści, współtworzącego Porozumienie 11 Listopada m.in. z Federacją Anarchistyczną, stowarzyszeniem Nigdy Więcej i pismem "Krytyka Polityczna".


Pierwsza myśl jaka przyszła mi po przeczytaniu tej informacji to refleksja historyczna. Może Hitler i jego wojsko także przyjechało nas wyzwolić spod panowania ksenofobicznych i faszystowskich endeckich rządów? Rozpadające się po śmierci Piłsudskiego państwo polskie wymagało ochrony przed faszystowską zarazą? Polskie ciemne siły w charakterystyczny dla totalitaryzmu sposób szybko zorganizowały faszystowskie bojówki znane pod nazwą Armia Krajowa, które działały nawet kilkadziesiąt lat po przegranej przez Niemców wojnie.

O ile Niemcy chronili nas przed faszyzmem w ukryty i pokrętny sposób, dla zmylenia przeciwnika twierdząc oficjalnie, że kultywują faszyzm, o tyle całkowicie otwarcie z faszyzmem walczyli żołnierze z innego wyzwoleńczego ruchu. Stalinowskie wojska i ich miejscowe wsparcie pod czerwonymi sztandarami z sierpem i młotem skutecznie zlikwidowały na jakiś czas ogniska faszystowskiego ruchu oporu. Żółta gwiazda na sztandarach pozostała zresztą do dzisiaj, zmienił się tylko kolor sztandaru postępu i cywilizacji z czerwonego na niebieski, co jest widoczne nawet w kolorystyce nocnego podświetlenia PKiN. Siły antyfaszystowskie nie mogą ustawać w swoich wysiłkach albowiem faszystowska hydra znowu podnosi głowę.

Kto wiatr sieje ten burzę zbiera. Co chciał osiągnąć Andrzej Wajda deklarując na przedwyborczym spotkaniu Bronisława Komorowskiego, że w Polsce mamy wojnę? Wtedy interpretowano te słowa jako metaforę. Jednak po zeszłorocznym brutalnym pobiciu, jadących na warszawska manifestację członków ONR, do dzisiaj nie znaleziono sprawców. Policja jest bezradna, czy chce sprowokować ONR do znajdowania sprawców takich incydentów na własną rękę? Co chce osiągnąć policja aresztując Starucha wracającego w tłumie kibiców z Kopca Powstania Warszawskiego? Ktoś usilnie stara się sprowokować Polaków do bardziej zdecydowanych działań. Polacy są mądrzy i znoszą cierpliwie coraz brutalniejsze prowokacje. Jak długo?

Marsz Niepodległości, Warszawa, Pl. Konstytucji, dnia 11.11.11, godz. 15:00.

1 komentarz:

  1. Niegdysiejszy Blondyn28 października 2011 12:13

    "Może Hitler i jego wojsko także przyjechało nas wyzwolić spod panowania ksenofobicznych i faszystowskich endeckich rządów? Rozpadające się po śmierci Piłsudskiego państwo polskie wymagało ochrony przed faszystowską zarazą? Polskie ciemne siły w charakterystyczny dla totalitaryzmu sposób szybko zorganizowały faszystowskie bojówki znane pod nazwą Armia Krajowa, które działały nawet kilkadziesiąt lat po przegranej przez Niemców wojnie..."

    W takim właśnie celu 17 września 1939 przyszła do nas Armia Czerwona. Gdzieniegdzie siedzi dalej, a gdzieniegdzie wystarczają tylko jej ludzie.

    OdpowiedzUsuń