niedziela, 6 listopada 2011

Nie podlegać nienawiści.

To jednak cieszy, że pomimo różnicy zdań intelektualiści zgadzają się co do pewnych podstawowych imponderabiliów. Można bowiem mieć różne spojrzenie na szczegóły kształtu organizacji społecznej, ale istnieją pewne wartości, co do których zgadzają się wszyscy. Dopóki istnieją takie wspólne wartości, dopóki spór dotyczy szczegółów, dopóty jest nadzieja że spór nie przeniesie się z płaszczyzny werbalnej na fizyczną.

Oto pani Krystyna Karkowska Krauze mówi, że w idei niepodległości chodzi o nie podleganie. Zastanawiając się nad tym czemu mamy nie podlegać, dochodzi do wniosku, że najważniejsze to nie podlegać nienawiści. Jakie to mądre słowa! Nie wolno nam ulegać nienawiści i po chrześcijańsku powinniśmy wybaczyć tym młodym przestępcom, którzy z zasłoniętymi chustkami twarzami będą rzucać kamieniami. Od doprowadzenia ich do porządku jest policja i tylko ona ma monopol na użycie przemocy w celu powstrzymania przemocy. W każdej zbiorowości mogą znaleźć się jednostki o podwyższonym poziomie agresji, które nie przepuszczą okazji do jej rozładowania. Jednak nie może to być powodem, aby kultywować w sobie nienawiść do naszych Rodaków. Czy postulujemy blokowanie wstępu do hipermarketu ludziom, którzy nie są w stanie zrozumieć twierdzenia Pitagorasa? Czy mamy pomysły, aby blokować wejście do baru osobom, które należały do PZPR? Możemy jednoznacznie oceniać ich walory umysłowe, możemy jednoznacznie oceniać ich postawę moralną, ale nie powinniśmy przecież dążyć do reglamentowania dostępu do miejsc publicznych naszego kraju. Takie pomysły były cechą charakterystyczną dla faszyzmu (tramwaje tylko dla Niemców) i dla komunizmu (sklepy "za żółtymi firankami"). Polska Niepodległa to kraj, gdzie dla każdego jest miejsce dopóty, dopóki nie łamie prawa.

Dlatego cieszy wypowiedź pani Krystyny Karkowskiej Krauze, że powinniśmy być wolni od nienawiści. Od nienawiści wobec Murzynów, wobec Żydów, wobec Polaków, wobec zwolenników kosmopolityzmu, wobec miłośników niepodległości, wobec katolików, protestantów czy prawosławnych. Faszystowskie i komunistyczne w genezie pomysły blokowania swobody wypowiedzi, wolności głoszenia swoich poglądów powinny być spacyfikowane przez policję, jako łamiące prawo do legalnej manifestacji. Faszystowskie i komunistyczne w genezie pomysły aktywizacji młodzieżowych bojówek, które napadają inaczej myślących w pociągach powinny być z całą mocą potępione i ścigane przez organy powołane do pilnowania przestrzegania prawa. Jest przecież paragraf na ściganie podżegania do przemocy i nienawiści.

Wypowiedź pani Krystyny Karkowskiej Krauze opatrzona jest logo Kolorowej Niepodległej. W treści jednak nie pada ani razu zaproszenie na wydarzenie organizowane pod tą nazwą. Można zatem przypuszczać, że wypowiedź pani Krystyny jest wsparciem nie tyle konkretnego środowiska ile określonej postawy. Ta wypowiedź pasuje w 100% także do innego wydarzenia o nazwie Marsz Niepodległości. Dlatego cieszy mnie ona bardzo, bo być może uświadomi organizatorom blokad Marszu Niepodległości, jak bardzo błądzą? Wiem, sporo osób uzna, że jestem zbyt wielkiej wiary dla możliwości intelektualnych pewnych osób. Trudno. Ja nie uważam tej wiary za zbyt wielką.



Inną osobą, która akcentuje potrzebę aktywnego przeciwstawienia się nienawiści i przemocy to Maria Janion. Stwierdza ona: "Gotowość do protestu wobec nietolerancji, ksenofobii, homofobi i rasizmu, wobec mowy nienawiści, wobec gloryfikowania przemocy to przejaw odpowiedzialności". Cieszą te słowa, bo być może pozwolą uświadomić sobie uczestnikom blokad, że biorą udział w czymś z gruntu złym, w akcji o charakterze skrajnie nietolerancyjnym, ksenofobicznym i rasistowskim. Gdyby to był Marsz Niepodległości Afryki, albo Marsz Niepodległości Izraela, osoby go blokujące zostałyby, całkowicie słusznie, nazwane właśnie w ten sposób. Poparcie Marii Janion dla akcji blokad wynika najprawdopodobniej z braku świadomości ich charakteru, bo nie przypuszczam, aby tak wielki i doświadczony umysł pozwolił sobie na tak daleko idącą intelektualną niekonsekwencję noszącą znamiona hipokryzji. Ma rację Krystyna Karkowska Krauze, że trzeba dużej odwagi, aby przeciwstawić się nienawiści, w przypadku środowisk nawołujących do blokad - nienawiści wobec własnego narodu. Jeśli czujemy się odpowiedzialni, to powinnismy razem z Marią Janion głośno przeciwko temu zaprotestować.

Sam Seweryn Blumsztajn wygłasza hasła, z którymi podchodzący poważnie do swojej tradycji Polak nie może się nie zgodzić: "Jest taka Polska przyjmująca Białorusinów czy Czeczenów, którzy schronili się u nas, uciekając przed dyktaturami, i życzliwa wobec tych, którzy tylko szukają u nas lepszego losu, bez względu na to, skąd przybywają i jaki mają kolor skóry. Polska, w której bezpiecznie czują się wszelkie mniejszości: narodowe, rasowe, religijne i seksualne. Polska dumna z różnorodności swoich korzeni, kraj poetów i bohaterów „z matki obcej”. Ojczyzna Mickiewicza, Miłosza i Edelmana. Polska Piłsudskiego."

Warto zauważyć, że europejska tolerancja ma polskie korzenie. Gdy w całej Europie, w ordynowanych przez władców pogromach, ginęli Żydzi, protestanci i innego rodzaju mniejszości, ich niedobitki uciekały do Polski właśnie. Systemowa tolerancja nie zapobiegła oczywiście jednostkowym aktom bestialstwa, ale trudno mówić o prześladowaniach Kościoła Katolickiego z powodu zamordowania św. Stanisława, czy trudno mówić o absolutyzmie polskich władców przejawiającym się zabiciem Samuela Zborowskiego. Systemowa dyskryminacja i szowinizm były z reguły dziełem zaborców i najeźdźców, zaś nieustanne przypisywanie Polakom tych cech można interpretować jako przynależność do nurtu oskarżeń żołnierzy AK o faszyzm. Dzisiejsze szerzenie nienawiści do polskiego patriotyzmu poprzez używanie ulubionego zarzutu z czasów stalinowskich kompromituje oskarżycieli, a nie rzekomych faszystów.

Nie wiem jakie są powody ignorowania historycznych faktów przez Seweryna Blumsztajna. Nie wiem czy wynika to z utraty kontaktu z różnorodnymi poglądami, czy jest przemyślanym działaniem z premedytacją. Cieszę się natomiast, że mimo wszystko pozostaje gdzieś świadomość, że Polska to różnorodność nie tylko kultur, czy odcieni skóry, ale także idei i poglądów. Warto przypomnieć że: tolerancja i szacunek - każdy Polak to rozumie. To był powód tak dużej liczebności przedstawicieli narodowości żydowskiej na polskich ziemiach. Dzisiaj natomiast w polskim Sejmie jest dwu posłów o ciemnym kolorze skóry i jedna posłanka, która urodziła się mężczyzną. Jeśli natomiast będą jakiekolwiek zarzuty i pretensje do tych osób, jestem przekonany, że będą to pretensje o działanie na szkodę Polski, a nie pretensje o historie ich przodków. Czy taka sytuacja byłaby możliwa w kraju, w którym nie ma tradycji tolerancji i szacunku?

Pomysły blokowania Marszu Niepodległości są tak naprawdę w swojej istocie obce polskiej kulturze. Wyrastają z obcej ideologii. Są przejawem szowinizmu właśnie, który nie toleruje odmiennego światopoglądu. Jeśli blokowanie poniesie porażkę, to nie dlatego, że siły ciemności okażą się większe, ale dlatego, że osadzone głęboko w polskiej kulturze tolerancja i szacunek okażą się silniejsze od propagandowych przekłamań i naciągania rzeczywistości do fałszywych idei. Wystarczy zejść ze szklanej wierzy, popatrzeć na rzeczywistość, popatrzeć na rezultaty i refleksja przyjdzie sama, kto bardziej zaprzecza szczytnym i wciąż żywym w polskiej kulturze wartościom takim jak tolerancja i szacunek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz