piątek, 11 listopada 2011

Marsz Niepodległości

1. Kolorowa w czerni

Na Marszałkowską dotarłem od Hożej w okolicach godziny 13. Za Wilczą widać i słychać było zgromadzenie Kolorowej Niepodległej. Bez większych problemów wszedłem w środek festynu. Afrykańskie rytmy, piknikowa atmosfera, kolorowe dmuchane piłki odbijane w powietrzu, sielanka. Zobaczyłem znajomą, która roztańczona świętowała chyba jeszcze niedawno obchodzone 60-te urodziny. Powiedziałem jej ze śmiechem, że jesteśmy z dwu stron barykady, na co ona również ze śmiechem odparła, że przecież nie musi nam to przeszkadzać w tańcu. Zgodziłem się, ale na taniec nie miałem ochoty i rozstaliśmy się w przyjaznej atmosferze. Pokręciłem się jeszcze trochę i spróbowałem przedostać się przez kordon policji w stronę pl. Konstytucji. Niestety policjanci byli bardziej stanowczy niż zabezpieczający drugą stronę festynu bojówki antify i musiałem zawrócić.

Idąc w kierunku Wilczej dostrzegłem poruszenie po lewej stronie. Nagle używane jako barierki kolorowe transparenty poszły w dół, zza czarnych kurtek zostały wyjęte jasne kije, szereg zafalował i zaczęła się regularna młócka. Z dalszych rzędów poleciały szklane butelki z farbą. Nadbiegła policja i czarny szereg szybko wrócił na swoje miejsce.

Wyszedłem na zewnątrz kordonu. Do karetki odprowadzono trzy osoby z rozciętymi głowami. Słychać okrzyki "zajebać faszystę!!!" Jeden z poszkodowanych, zalany krwią z rozciętej na wysokim czole skóry krzyczy że jest swój. Gapie dają mu spokój, a on pozuje fotoreporterom na tle karetki. Krew obciera dopiero wtedy gdy aparaty fotograficzne i kamery się znudziły. Wracam do czoła kordonu i uświadamiam sobie, że ta Kolorowa Niepodległa jest dziwnie jednolicie czarna. Próbuję zadać pytanie zamaskowanym osobnikom, ale oni tylko kręcą głowami. W końcu wołają jakiegoś gościa, który jest w stanie coś wydukać, albo nie ma zakazu wypowiedzi. Pytam:
- dlaczego Kolorowa Niepodległa ma kolor czarny?
- głupie pytanie, głupia odpowiedź, wiec lepiej nic nie powiem.
- a ja słyszałem, że nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi?
- to mamy innych informatorów.

2. Czarna zadyma

Na pl. Konstytucji o godzinie 14 nie było dużo ludzi. Nieco więcej niż na kolorowym festynie, ale i tak daleko było zapowiadanej liczebności Marszu. Przez ustawione na samochodzie przy wylocie na pl. Zbawiciela głośniki podawane są komunikaty organizacyjne. Apele o zdyscyplinowane i godne manifestowanie dumy z Niepodległości. Informacje o spodziewanych prowokacjach i potrzebie nieulegania im. Z biegiem czasu gromadzi się coraz więcej ludzi. Zorganizowane grupy kibicowskie są oczywiście najbardziej widoczne. Ale są też wspierające się na laskach osoby starsze i rodziny z dziećmi. Kręcę się po placu, żeby objąć wzrokiem możliwie największy przekrój ludzi. W pewnym momencie od strony Koszykowej zaczyna się ruch policji. Dodatkowe szpalery, armatki wodne, niedawno zakupione zestawy LRAD. Robią wrażenie. Ludzie zaczynają się irytować, ale inni, przedstawiciele organizatorów, uspokajają, że taka jest rola policji i taka ich praca i żeby to uszanować.

Tuż przed godziną 15, od strony Pięknej zaczyna się rzucanie petard. Odpalone są race. Widzę nerwowe bieganie organizatorów wzdłuż policyjnego szpaleru, sam też podchodzę bliżej. Widać dziwnie rachitycznych ubranych na czarno "kiboli", którzy z zasłoniętymi twarzami rzucają w policję petardami. Policja zaczyna apelować o rozsądek i spokój. Gdy obserwuję to z boku, staje się jasne, że ktoś albo faktycznie nie wytrzymał, albo to klasyczna prowokacja. Czekam na interwencję samych kiboli, którzy na zdrowy rozum powinni jeśli nie uspokoić to odseparować się szybko od zadymiarzy, zrobić miejsce policji, która z kolei szybko by odseparowała zadymę tak jak w zeszłym roku. Tym bardziej że chuliganów nie jest dużo. Sam stoję niedaleko wśród kiboli, którzy absolutnie nie kwapią się do zadymy, tylko są tak jak ja zdziwieni zastanawiając się o co chodzi. Reakcji jednak nie ma. Policja zamiast wejść klinem w tłum i odseparować ewidentnie oddzielną od reszty bojówkę posuwa się tyralierą. Idą w ruch armatki wodne. W odpowiedzi oprócz petard idą tłuczone płyty chodnikowe.
Dostrzegam faceta z megafonem szybkim krokiem wychodzącego od strony zamieszek. Pytam się, co tam się dzieje, dlaczego dają się prowokować? Nie widzisz - pada odpowiedź - przecież to lewactwo udaje kiboli, nic z tym nie da się zrobić, idziemy wszyscy pod MDM!!!

Faktycznie nic z tym nie dało się zrobić. Tyraliera policji zaczęła spychać wszystkich w kierunku MDM. Zarówno demolującą chodnik bojówkę, jak i całą spokojną resztę. Gdy ludzie zaczęli kierować się w stronę Waryńskiego, bojówka została sama. Zajęci rozbijaniem chodnika zadymiarze przez moment stracili za plecami wizualne wsparcie. Dzięki temu można było zobaczyć, że tych chuliganów było wszystkiego może ze 100 osób.  

3. Marsz Niepodległości

Dopiero gdy manifestacja wyszła z pl. Konstytucji można mówić o pełnym godności i dumy Marszu Niepodległości. Komentując burdę na placu ludzie przekazują sobie także informacje o wydarzeniach pod siedzibą nawołującej wprost do terroru Krytyki Politycznej. Pobiegłem Marszałkowską wyprzedzając pochód i spotkałem czoło przy Boya-Żeleńskiego. Manifestacja nie prowokowana przez policję szła karnie, zgodnie z zaleceniami megafonu zajmując jedną jezdnię trasy. Skręciła w Goworka i Spacerową, przy Chocimskiej główny marsz spotkał się z jakąś inną grupą, która częściowo dołączyła do pochodu, a część pobiegła Chocimską dalej, twierdząc że tam są lewacy. Na szczęście obyło się tym razem bez prowokacji być może dlatego, że nie było w pobliżu żadnych kamer telewizyjnych stacji. Marsz posuwał się powoli, ale spokojnie, skandowano hasła, ale nie usłyszałem żadnego ocierającego się chociaż o cień antysemityzmu czy homofobii.
Przy pomniku Tarasa Szewczenki postanowiłem zobaczyć całość Marszu. Od jego czoła do samego końca zdążyło się całkowicie ściemnić, a ja sam zdążyłem potwornie zmarznąć. SMS-em dostałem informację od osoby mającej doświadczenie w szacunkach tłumu, że idzie co najmniej 30 tys. ludzi. Bałem się, że w ogonie będą ciągnęły się jakieś niedobitki nieszczęsnych zadymiarzy, ale pochód grzecznie zamykał transparent i nie było żadnych ogonów. Telewizyjnych kamer oczywiście też nie było. Po co pokazywać godność i dyscyplinę przywiązanych do idei niepodległej Polski manifestantów?

Przebiegłem szybko Klonową pod Belweder i pomnik Piłsudskiego. Tutaj ponownie dołączyłem do czoła Marszu i razem dotarliśmy na pl. Na Rozdrożu. Zająłem miejsce w Al. Szucha na przeciwko Dmowskiego. Przedstawiciel organizatorów przez megafon co chwilę prosi wszystkich o przechodzenie w kierunku pl. Trzech Krzyży, żeby zrobić miejsce wszystkim manifestantom. To zbieranie trwa długo. W 1/3 pochodu jedzie samochód z nagłośnieniem. Samochód właśnie dotarł, czyli można przyjąć, że upłynie jeszcze sporo czasu zanim wszyscy się zbiorą, zostaną wygłoszone przemówienia i manifestacja się zakończy.

4. Przedwczesny koniec.

Od strony Al. Szucha nadjeżdża armatka wodna wraz tłumem policjantów. Pierwsza myśl, że nadciągają lewacy i policja ich odgradza. Ale samochód się nie zatrzymał. Komunikaty wzywające do spokoju i klin policji przedzielił ten duży już tłum na pół. Od Szucha aż po barierki przy Parku Ujazdowskim kordon. Tłum skanduje "prowokacja! prowokacja!" Bo to jest klasyczna prowokacja. Jeśli coś się działo po przeciwnej stronie placu Na Rozdrożu, to można było przysłać policję od tamtej strony. Od strony Szucha był całkowity spokój i oczekiwanie na przemówienia. Tymczasem zaczął płonąć samochód TVN.

Po demonstracji znajomy opowiadał o dziwnych sytuacjach. Gdy pochód wychodził z pl. Konstytucji próbowano podpalić samochód Polsatu. Zaczęli go gasić z jakimś przygodnym "kibolem". Tymczasem dwaj podpalacze zniknęli jak kamfora. Spalenie Samochodu TVN już w trakcie manifestacji było komentowane na miejscu jako kolejna prowokacja. Potwierdzają to nagrania, na których jeden z organizatorów próbuje bronić tych aut przed wandalami. 30 tysięcy ludzi przechodzi koło kompleksu ambasady rosyjskiej i poza okrzykami nie ma żadnych prowokacji. Podobnie pod Belwederem, ale tam nie ma też kamer.

Trudno nie mieć skojarzeń z relacjami z demonstracji w latach 80-tych, gdy rzecznik rządu Jerzy Urban opisywał bandyckie wybryki Solidarności, zrywany na ulicach bruk, pijani chuligani, pobite matki i dzieci. Na koniec Marszu, gdy ku zaskoczeniu wszystkich włącznie z organizatorami, zostało ogłoszone jego rozwiązanie, ten 30-tys. "agresywny tłum" po prostu się rozszedł w ciągu ok. 30 min. Jeszcze wszyscy nie dotarli na miejsce gdy policja zdelegalizowała Manifestację po wcześniejszej brutalnej prowokacji. Nie było końcowych przemówień, podziękowań, bo ktoś najwyraźniej zdecydował, że nie można dopuścić do podsumowania tej najliczniejszej niepodległościowej manifestacji w ciągu ostatnich lat.
Wracałem z bólem w sercu. Ze świadomością, że brak dostatecznego organizacyjnego zabezpieczenia tyłów przed wewnętrzne służby porządkowe umożliwił nagłośnienie ekscesów i kolejny raz skompromitowanie idei polskiej niepodległości. Świetna policyjna organizacja w zeszłym roku pozwoliła łudzić się, że policja jest wystarczającą siłą do ochrony manifestantów przed bandytami. Niestety stało się inaczej. Bandyci wmieszali się w tłum, a tłum okazał się nieprzygotowany na wewnętrzne prowokacje. Jednak było tam ok. 30 tys. świadków, którzy na własne oczy widzieli to, co się działo i jak te wydarzenia zostały pokazane w mediach. 30 tysięcy osób zaszczepionych na medialne kłamstwa w stylu Jerzego Urbana. Niech relacje uczestników Marszu roznoszą się szeroko. Polska jest dla wszystkich.

* * *
Na koniec trzy filmy uzupełniające.

Mocna, ale bardzo trafna  i bardzo prawdziwa wypowiedź prof. Jana Żaryna:


Blogerski reportaż "Widziałem naziola":


Sfilmowany fragment Marszu Niepodległości
- tego nie zobaczysz w żadnej telewizji:


Konfrontacja medialnych doniesień i faktycznych obrazów z Marszu:

36 komentarzy:

  1. Byłem, potwierdzam.

    OdpowiedzUsuń
  2. co za bełkot...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinni pozamykać takie media!!! I te złodziejskie prywatne i te niby państwowe i na pewno mimo to zupełnie nieobiektywne!!! A ci dziennikarze z tych mediów powinni zacząć się wstydzić za swoje kłamstwa dla pieniędzy!!! Wstyd takiej władzy i takiemu rządowi co tylko potrafi NARÓD prowokować!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Potwierdzam w 100 %, też tam byłem.
    (inżynier, 68 lat)

    OdpowiedzUsuń
  5. Polsko, Ojczyzno moja Jak bardzo dzisiaj jesteś nie w modzie Wolno nam mówić, krzyczeć, przeklinać Byleby tylko milczeć o Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  6. W czasie Święta Niepodległości nie można nie zadumać się nad stanem polskiego ducha. Ile w nim dumy, heroizmu i odwagi naszych wielkich przodków, a ile strachu i serwilizmu tych, którzy w możliwość prowadzenia przez Polskę samodzielnej polityki nigdy nie wierzyli? Mam nadzieję, że pomimo rozmaitych trudności mali duchem mieszkańcy Rzeczypospolitej znajdą się pewnego dnia na absolutnym marginesie polskiego życia;http://jlackowski.salon24.pl/362723,peerelowska-wersja-historii-ciagle-aktualna

    OdpowiedzUsuń
  7. Prowokacje bojówek niemieckich neonazistów i polskich prowokatorów odszepieńców komunistycznych. Zupełnie jak w "wolnym mieście Gdańsku" w przededniu II wojny światowej!!! Powtórka z historii???!!! To co jeszcze nas od Niemców i odszczepieńców polskich z pałkami czeka!!! SZOOOK!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawie równo z "wybuchem" niepodległości uciekłem z rodzinnej Warszawy, w której przemieszkałem blisko 50 lat.
    Jako nastolatek przeżyłem rok 1956, dorosły pamiętam 1968, różne stadia manif skolaborowanej "solidarności", atak na Szkołę Pożarnictwa, że, pomijając chronologię, o manifestacjach 1-szo majowych i okolicznościowych ruchawkach, nie wspomnę.
    Znam topograię miasta, umiem oceniać liczbę uczestników, jestem zwierzęciem politycznym i do tego patriotą. Wiem jak media manipulują widzami i słuchaczami. Jedyny komentarz jaki mi się nasuwa to: ZGROZA!
    Na koniec zacytuję K. Daukszewicza, niby pieszczoch TVN, ale...
    ... Teraz mi wychodzi z mej rachunkowości,
    że 18. to był dzień wolności...
    Jedyny..

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za rzetelną relację szliśmy w tym samym marszu i mamy identyczne refleksje. Ja dotarłem na Plac Konstytucji tuż przed godz. 15 więc informacje sprzed tej godziny wzbogaciły moją wiedzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za wszystkie komentarze...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawy artykuł jako uczestnik Marszu mogę potwierdzić że informacje są prawdziwe , od samego początku były widoczne prowokacje policji i lewaków . Miejmy nadzieje że za rok to się nie powtórzy .

    OdpowiedzUsuń
  12. potwierdzam w 100%
    (lat 43)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bzdura, to jest Policyjna prowokacja, a ci w kapturkach to lewackie bojówki, albo niemiecka antifa. A tak ogólnie było spokojnie tylko media narobiły szumu. TVN sam spalił samochód aby uzyskać odszkodowanie. Ogólnie zbezczeszczenie Święta Narodowego uznane jest przez obie strony jako drobny incydent wywołany przez grupkę kiboli.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po zestawieniu komentarzy i niezależnych przekazów, widzę obraz podobny do tego z epoki wtorkowych bodajże oświadczeń tzw. rzecznika rządu. Ale to było kiedy byliśmy 10-tą potęgą gospodarczą. A teraz pozostał tylko strzęp tamtego dobrostanu.Czy tak powinno być? Na odpowiedź nie liczę.Pozostało już niewiele do pozamiatania, może Naród jeszcze się obudzi?Choć jest nas coraz miej,to jeszcze pozostało jakieś 30 parę mln.
    Boże chroń Polskę.
    optymista znad morza

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, nie bądźcie tacy święci. Owszem, jak zwykle lewi zrobili największy burdel, ale to wcale nie jest obiektywnie, twierdzić, że tylko oni byli winni. Po prawej stronie też byli ekstremiści. Mój brat, który z dumą oświadczał, że jedzie "przegonić antypolskie bydło" i zetrzeć się z antifą, a nie świętować niepodległość jest jednym z nielicznych. W większości, marsz jest spokojny, ale nie możecie twierdzić, że przychodzą tam tylko tacy, a ci co robią rozpierduchę, to prowokatorzy. Po obu stronach, panowie ślachta, żeście się nie popisali. Nawet jeśli po lewej stronie to była większość, a po prawej mniejszość. Nie udawajcie, że nie miało to ogóle miejsca. Jak zwykle, drodzy prawacy, wiele teorii spiskowych i nieumiejętność przyznania się do choćby najmniejszej porażki. Lewakom natomiast poprzewracało się w dupach, żeby nie było. Bronią wolności poprzez ograniczanie waszej wolności. Dobre sobie.

    Napisała ani nie prawaczka, ani nie lewaczka, właściwie, cholera wie co, ale nie stoi po żadnej stronie i jest patriotką w inny sposób niż wy. Tak można, naprawdę.

    P.S. to ostatnie zdanie, to nie z powodu tego wpisu, tylko tego, że nie podoba mi się polityczny aspekt marszu. Może nie jestem tak porąbana jak pani Szczuka, która za obraźliwe hasło uważa "Bóg, honor, ojczyzna", aczkolwiek transparent "Polska katolicka, nie laicka" trochę mnie uraził. To co, będąc ateistką nie mam prawa do bycia Polką? "Tylko idiota głosował na Palikota"? A ja przyznam, że na wyborach zastanawiałam się między opcją skrajnie prawą i skrajnie lewą - do samego końca zastanawiałam się nad Palikotem, a wybrałam Korwina tylko dlatego, że Palikot, to pozer a jego poglądy, choć w dużej mierze się z nimi zgadzam, są chwilowe i sztuczne, a nie chodzi o modę. Ale ja nie o tym. Ja o tym, że każdy może inaczej odczuwać polskość. Niezależnie czy jest katolikiem, żydem, ateistą, lewakiem, prawakiem, a nawet jeśli urodził się gdzieś indziej a ten kraj kocha. Hasło Polska dla Polaków i monopol na prawdę nie jest na miejscu.

    P.S.2. Powtarzam, ta dygresja jest tylko dygresją, a nie komentarzem na temat artykułu, bo ten podobał mi się tak, że nawet go wlepię na fejsika.

    OdpowiedzUsuń
  16. TVN podpaliło swój własny wóz... Co za bzdura, bełkot! Widocznie nie widziałeś, jak banda idiotów się do niego dobrała. Jest też taka opcja, że byłeś jednym z nich.

    OdpowiedzUsuń
  17. Więc może to jest zasługa organizatorów, którzy nawoływali do podpalenia, jak można zobaczyć w linku wyżej?

    OdpowiedzUsuń
  18. Byłem, potwierdzam. Tu jest moja relacja: http://gps65.salon24.pl/362893,bylem-na-marszu-niepodleglosci

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękują za tę rzetelną relację - widział i rozumiał Pan dużo więcej niż ja: http://www.kuchniahistoryczna.pl/marsz-niepodleglosci-przybylismy-przeszlismy-zwyciezylismy/
    Serdecznie pozdrawiam. M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Lewak udający kibola zidentyfikowany. Uważajcie na tego pana z dużym nosem. Wszystko na zdjęciu.
    http://img24.imageshack.us/img24/1315/lewak.jpg

    OdpowiedzUsuń
  21. To zdjęcie ewidentnie dowodzi ,że zadymę zaczeła grupa lewackich prowokatorów przebranych za kiboli.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak było, potwierdzam. Pojechałem na marsz pierwszy raz. Do tej pory nie mogę się pogodzić, że wizerunkowo w mediach przegraliśmy. Dlatego do wszystkich wysyłam prawdziwe relacje, ludzi będących na marszu.pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. byłem tam, potwierdzam relację. Prowokowli lewacy i kolorowi na czarno. Na przyszły rok 60.000 uczestników i trzeba wyłapywac prowokatorów i nie dać prowokowac się Policji. Filmować Policję, a potem konsekwentnie dochodzic swojego o ile Policja będzie łamała prawo. Dobre: Policja łamie prawo

    OdpowiedzUsuń
  24. Kamil (nie było mnie tam)14 listopada 2011 10:26

    chujem mi lata przed oczami czytać komentarze anonimów, oraz 'znajomy powiedział, znajomy dał mi znać', to przecież śmieszne i 0% w tym reportażu :)

    ciężko mi jest w to uwierzyć,a jak widzisz, szukam rzetelnych informacji

    OdpowiedzUsuń
  25. Kamil, w takim razie zapraszam na strony GW i TVN. Tam masz same rzetelne informacje. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Byłem, potwierdzam. Bardzo mi się podobało. W przyszłym roku też przyjadę.
    Pozdrawiam autora i innych uczestników marszu.

    project manager, mąż, ojciec czwórki dzieci, 38 lat ("typowy polski faszysta" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dzięki - byłam później, teraz po twoim tekście i video Bernarda rozumiem, dlaczego nie pokazano w mediach kolorowych czarnych:))
    No i widziałeś dużo więcej niż ja, bo ja grzecznie szłam z Marszem.
    Zastanawiam się jak to jest? 10 kwietnia 2011 było dużo więcej ludzi ale nic się nie działo. No i te "wybiórczo płonące samochody" bardzo mnie zastanawiają.
    Z "porządkowymi" będzie zawsze kłopot. Albo to będą "leśne dziadki", nie nadadzą się do niczego, albo młodzi napakowani, którym w pewnym momencie puszczą nerwy.
    Ufka

    OdpowiedzUsuń
  28. ziękuję Autorowi za ten reportaż !
    Szkoda , że ktoś z Organizatorów nie wpadł na pomysł, aby
    nakręcić FILM z całego Marszu Niepodległości :(
    Może uda się następnym razem...?
    W każdym razie reportaż uzupełnia częściowo tą lukę.
    Dla mnie "temat" Marszu Niepodległości wygląda "na dziś" tak, że "nasza władzuchna" liczyła na sprowokowanie uczestników Marszu i ... poniosła sromotną klęskę ! Nie pomogła ani antifa, ani zaproszeni z Niemiec bojówkarze, ani prowokatorzy "wmontowani" w uczestników Marszu,ani zwyczajni zadymiarze, ani "współpraca" i "opieka" bijących organów np. policji :). Przez internet, dzięki filmikom uczestników i obserwatorów, mediom niezależnym i reportażom, takim jak ten, ukazuje się prawda o zdrowym Polskim Patriotyzmie, w przeciwieństwie do wyłażącej obrzydliwej obłudy "naszej władzuchny" zawartej w jej haniebnych zamiarach.Jak widać, jednak utraciła kontrolę nad "swoim światkiem" i poszedł "pijar" na cały świat, że "paluszki lizać", chociaż media służalczego nurtu próbują jak zwykle manipulować.

    Pozdrowienia dla Autora reportażu, oraz wszystkich Zwolenników prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dywagujecie tu wszyscy o tym kto i kogo sprowokowal i dlaczego.Ale poruszacie sie jak warzywa w gotujacej zupie- czyli po powierzchni.
    Sedno jest ukryte glebiej.
    Tak naprawde(wbrew poprawnosci politycznej) to zydzi pieka swoje pieczenie na Placu Konstytucji. Oczywiscie w komitywie z lewakami i postkomunistami i ich sluzbami specjalnymi(ktorych de facto nie ma).Podobnie ma sie rzecz w calym naszym kraju.Policja juz dawno przestala dbac o porzadek w panstwie , a zajmuje sie walka z tymi ktorzy zagrazaja porzadkowi jaki zostal ustanowiony poza strukturami konstytucyjnymi.Ot i wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  30. Żydzi i cykliści! Nie wolno o tym zapominać! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Byliśmy, wrócimy za rok! Było pięknie! To była jedna, wielka, Polska Rodzina.

    OdpowiedzUsuń
  32. Marsz był prawdziwie patriotyczny. Byłam, szłam, widziałam rodaków uśmiechniętych. To co merdia opowiadają to jedno wielkie kłamstwo. Na drugi rok tez pojadę, mimo, że podobno jakieś ustawy wprowadzają. Nikt nie ma prawa zabronić mi świętować zwycięstwa wolności mojego kraju. Pytanie tylko, czy ta wolność jest nadal? A lewactwo won z naszego kraju.

    OdpowiedzUsuń
  33. Byłem, widziałem, święta prawda. Na pohybel lewactwu

    OdpowiedzUsuń
  34. i to lewactwo, "które udaje kiboli" zrobiło sobie nawet strone internetową, żeby wyglądać wiarygodniej, no i prowadzi ją od wielu lat na dodatek, tak się dobrze przygotowywało:
    http://www.drogalegionisty.fuckpc.com/index.php?option=com_content&view=article&id=936:111111-marsz-niepodlegoci-w-warszawie&catid=39:pozasportowe&Itemid=91

    gratuluję obiektywności, znajomości polskiego społeczeństwa, w szczególności nacjonalistycznych skinów i kiboli... ważne żeby wybielić "naszych", nie ważne jak daleko w stronę absurd trzeba się posunąć...

    OdpowiedzUsuń
  35. No rozumiem, że zjednoczenie na Marszu na codzień wrogich grup kibiców frustruje i niepokoi. Tak, Marsz był zaiste bardzo niepokojący dla wszystkich oikofobicznych formacji ideowych... Cóż... jak komuś Polska nie pasuje to zawsze może wyjechać. Gość w dom - Bóg w dom. Ale gdy gość zaczyna przestawiać meble i narzekać że klepka ma niewłaściwy kolor - to raczej zostaną mu wskazane grzecznie drzwi i może poszukać gospodarstwa bardziej mu odpowiadającego.

    Nie jestem kibicem, nigdy nie byłem i nigdy raczej nie będę. Ale po tym Marszu, mój niepokój na widok ogolonych dresów znacznie zmalał...

    OdpowiedzUsuń
  36. Araby miały ropę,kasę, liczne wojsko i policje a władzy nie utrzymały. Władzo drżyj!

    OdpowiedzUsuń